, Card Orson Scott Alvin czeladnik 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Prawie jej nie zauważyłem - zapewnił Alvin.- Tyle że ciężko jej idzie nauka, jeśli wziąć pod uwagę, jak pilnie słucha.- Bo słuchała twojego głosu.Nie tego, co mówiłeś ani czego uczyłeś.- W każdym razie to nieprawda.Ani jej, ani z nią niczego nie zrobiłem.I.- A nawet gdybyś zrobił, wasz ślub byłby prawdziwą katastrofą - uznała mama.- Ślub! - krzyknął Alvin.- Oczywiście, gdyby to było prawdą, musiałbyś się z nią ożenić - potwierdził ojciec.- Ale to nieprawda!- Masz na to jakichś świadków? - spytał Measure.- Świadków czego? Jak mogę mieć świadków, że coś się nie zdarzyło? Wszyscy są moimi świadkami, bo wszyscy nie widzieli, żebym to robił.- Ale Amy twierdzi, że tak było.A tylko ty wiesz, czy ona kłamie, czy nie.Czyli albo ona jest zwykłą kłamczuchą, a ty zostałeś niewinnie oskarżony, albo ona jest biedną, okłamaną i uwiedzioną dziewczyną ze złamanym sercem, a ty jesteś draniem, który ją wykorzystał, a teraz nie umie się przyzwoicie zachować.I nikt nie udowodni jednej ani drugiej wersji.- Czyli nawet wy mi nie wierzycie?- Ależ wierzymy - zapewnił ojciec.- Myślisz, żeśmy tu powariowali? Ale nasza wiara to żaden dowód.Measure czytał prawo i nam to wytłumaczył.- Prawo? - zdziwił się Alvin.- Zanim jeszcze wróciłeś z Hatrack River.Teraz też od czasu do czasu.Ktoś w rodzinie powinien się trochę znać na prawie.- Ale czy naprawdę myślisz, że może dojść do procesu?- Może - rzekł Measure.- Tak mówią Sumpowie.Ściągnęli sobie prawnika z Carthage City, zamiast pójść do któregoś z adwokatów, którzy urzędują w Vigor Kościele.Sporo rozgłosu.- Przecież nie mogą mnie za nic skazać!- Złamanie przyrzeczenia.Czyny lubieżne z dzieckiem.Wszystko zależy, ilu sędziów przysięgłych uzna, że nie ma dymu bez ognia.- Czyny lubieżne z.- Przestępstwo karane śmiercią, zgadza się - potwierdził Measure.- A słyszałem, że taki zarzut chcą ci postawić Sumpowie.- To nieważne, czy cię skażą, czy nie - stwierdził Bajarz.- Dla mnie ważne - oświadczyła mama.- Tak czy inaczej, wieści pójdą w świat.Alvin tak zwany Stwórca wykorzystuje młode dziewczątka.Nie możesz dopuścić do procesu.Alvin natychmiast zrozumiał, że takie plotki, taki rozgłos, jaki da mu proces, zniszczy jego dzieło.Nikt już nie zechce uczyć się Stwarzania w Vigor Kościele.Co prawda nauczanie i tak nie szło mu dobrze.- Panna Larner.- wymruczał.- Zgadza się - mruknął Bajarz.- Ostrzegła cię.Albo odejdziesz zaraz z wolnej woli, albo później z przymusu.- Dlaczego ma porzucać własny dom tylko dlatego, że jakaś napalona kłamczuchą.- Głos mamy ucichł.Alvin siedział w milczeniu i myślał o własnej głupocie.- Chyba byłem durniem, że nie posłuchałem panny Larner.- Zamknął oczy i wyprostował się.- Jest też inne wyjście.Wcale nie muszę odchodzić.- Jakie? - spytał Measure.- Mogę się z nią ożenić.- Nie! - krzyknęli chórem mama i ojciec.- Może od razu podpiszesz przyznanie się do winy - zaproponował Armor-of-God.- Nie możesz się z nią ożenić - oświadczył Measure.- Jeśli ona tego właśnie chce.Założę się, że powie "tak", a jej rodzice też pewnie się zgodzą.- Zgodzą się.i będą tobą pogardzać aż do śmierci - dodał ojciec.- W porównaniu z czymś takim nie ma co myśleć o twojej reputacji, co ludzie powiedzą i w ogóle - dodał Measure.- Pomyśl: budzić się co rano, widzieć przy sobie w łóżku Amy Sump i wiedzieć, że jedynym powodem jej obecności jest fakt, że cię oczerniła.Powiedz, jaki dom stworzycie dla was dwojga i dla dzieci?Alvin zastanawiał się przez chwilę, wreszcie skinął głową.- Rzeczywiście, małżeństwo chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem.Raczej wywoła masę nowych problemów.- Dobrze - westchnął ojciec.- Bałem się, że wychowaliśmy głupka.- Czyli wymknę się jak złodziej i wszyscy pomyślą, że Amy mówiła prawdę, a ja uciekłem.- Niekoniecznie - sprzeciwił się Measure.- Powiemy, że odszedłeś, bo twoja praca jest zbyt ważna, żeby odkładać ją przez takie bzdury.Wrócisz, kiedy Amy zacznie mówić prawdę, a póki co będziesz studiował te.no, cokolwiek.Będziesz się czegoś uczył.- Uczył się budować Kryształowe Miasto - szepnął Bajarz.Wszyscy spojrzeli na niego.- Bo przecież nie wiesz jak, prawda? Taki byłeś zajęty przerabianiem tych ludzi na Stwórców, a sam nawet nie wiesz, czym naprawdę jest Kryształowe Miasto ani jak je wznosić.- To fakt.- Alvin pokiwał głową.- Czyli.to nawet nie kłamstwo.Naprawdę dużo jeszcze musisz się nauczyć, a za długo już zwlekasz.Jesteś nawet wdzięczny Amy, bo ci pokazała, że minęło za dużo czasu.Measure dobrze się uczył.Tak wyprzedza pozostałych, że może prowadzić lekcje pod twoją nieobecność.A że jest już żonatym mężczyzną, żadne pannice nie będą do niego wzdychały.- No, nie wiem - zaprotestował Measure.- Jestem słodziutki.- Bajarzu, spakowałeś już moją sakwę? - spytał Alvin.- Nie potrzebujesz dużo bagażu - odparł Bajarz.- Lepiej podróżować szybko i bez obciążeń.Moim zdaniem tylko jedno brzemię musisz zabrać: pewne narzędzie rolnicze.- Nie mogę go tutaj zostawić?- To niebezpieczne.Niebezpieczne dla twojej rodziny, jeśli rozejdzie się plotka, że Stwórca odszedł, ale zostawił złoty pług w domu.- Ale to niebezpieczne dla Alvina, jeśli pójdzie plotka, że zabrał go ze sobą - wtrąciła mama.- Nikt na tej planecie nie jest bezpieczniejszy niż Alvin, jeśli tylko chce - uspokoił ją Measure.- Czyli mam tylko wyjąć pług, zapakować do worka i ruszać?- To chyba najlepszy plan - przyznał Armor-of-God.- Chociaż założę się, że mama dołoży ci jeszcze solone mięso i ubranie na zmianę.- I mnie.Wszyscy spojrzeli na źródło cienkiego, piskliwego głosiku.- Zabiera mnie ze sobą - wyjaśnił Arthur Stuart.- Będziesz mu tylko przeszkadzał, chłopcze - zaprotestował ojciec.- Masz dobre serce, ale krótkie nogi.- Nigdzie mu się nie spieszy - przypomniał Arthur.- Tym bardziej że nie za bardzo wie, dokąd zmierza.- Ale będziesz mu wchodził w drogę - stwierdził Armor-of-God.- Stale będzie o tobie myślał, starał się ochraniać.Na tej ziemi jest wiele miejsc, gdzie wolny chłopak mieszaniec na pewno kogoś rozzłości; no i nie możesz Alvinowi pomóc.- Mówicie, jakbyście mieli jakiś wybór - oświadczył Arthur.- Ale jeśli Alvin wyrusza, to ja z nim idę i koniec.Możecie mnie zamknąć w komórce, a kiedyś i tak stamtąd ucieknę, pójdę za nim i znajdę go albo zginę.Patrzyli na niego zakłopotani.Arthur Stuart rzadko się odzywał, odkąd przybył do Vigor po śmierci swojej przybranej matki w Hatrack River.Był milczący, lecz pracowity, chętny do pomocy i posłuszny.Takie zachowanie zaskoczyło więc wszystkich.- Poza tym - dodał - kiedy Alvin będzie zajęty opieką nad światem, ja zaopiekuję się Alvinem.- Myślę, że chłopak powinien iść - uznał Measure.- Niszczyciel wyraźnie jeszcze z Alvinem nie skończył [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl